Zakochałam się.
Zakochałam się bez pamięci i to po mnie widać – oczy są bardziej świetliste, skóra ładniejsza i nawet włosy układają się się same z siebie. To miłość tak działa.
Jaki on był? Kapryśny, nieprzewidywalny. Continue reading
Zakochałam się.
Zakochałam się bez pamięci i to po mnie widać – oczy są bardziej świetliste, skóra ładniejsza i nawet włosy układają się się same z siebie. To miłość tak działa.
Jaki on był? Kapryśny, nieprzewidywalny. Continue reading
Przysłowie “w marcu jak w garncu” postanowiłam w tym roku zinterpretować nieco inaczej. Continue reading
Luty. Pierwsze nieśmiałe podmuchy wilgotnego wiatru, zestrojone z nutami dzielnych słowików. Zaczepione pod szarym kocem nieba bez wytchnienia zwiastują wiosnę. Continue reading
Długi płaszcz maskuje drżenie kolan.
Niech będzie błogosławiona cała dzianina świata, która pozwala ukryć nasz lęk.
Wstajemy w ciemności, by żyć za ścianami i znowu wracać w ciemność; pięć słonecznych dni na trzydzieści jeden to za mało, żeby zachować zdrowe zmysły. Continue reading
Grudzień.
Śnieg jeszcze nie spadł, nawet mróz nie daje się za bardzo we znaki (zapalenie krtani to pamiątka jeszcze z listopada), ale serce już zaczyna szybciej bić na widok skrzących się świateł w oknach i na ulicach. Continue reading